Sony PRS-T3 - na przekór trendom, alergia na światło...

Sony - pionier rynku czytników rok temu nie zaskoczył szczególnie premierą czytnika Sony PRS-T2. Okazał on się nieznacznie zmodyfikowaną wersją poprzednika, który cieszył się dość dobrymi recenzjami. W czasie kiedy Amazon i Kobo zaprezentowały czytnik z wyższą rozdzielczością i podświetleniem Sony serwowało odgrzany i trochę inaczej opakowany kotlet. Co japoński potentat zaserwuje tym razem?

Warto zaznaczyć, że Sony już w 2008 r. wprowadziło na rynek czytnik z ledowym podświetleniem - Sony PRS-700. Podświetlenie w urządzeniu kosztującym ok. $400 było bardzo nierównomierne , więc czytnik nie cieszył się wielkim powodzeniem. Ta porażka być może wycisnęła piętno na umysłach osób odpowiedzialnych za czytniki w Sony i być może dlatego wystrzegają się powrotu do ledowego podświetlenia, mimo, że konkurencja stosuje takie rozwiązanie z powodzeniem.

Najważniejszą informacją tego wpisu jest to, że Sony PRS-T3 nie ma wbudowanego podświetlenia. W czytniku otrzymamy jedynie ekran eInk Pearl o przekątnej 6 cali i rozdzielczości większej od poprzednika - 1024 x 758 pikseli. Z 2 GB pamięci wewnętrznej do dyspozycji użytkownika pozostaje 1,2 GB. Czytnik został wyposażony w procesor 1 GHz. Systemem operacyjnym czytnika jest Android. Podobnie jak poprzednie modele, czytnik posiada wejście na kartę MicroSD i moduł wifi. W Sony PRS T3 pozostawiono ekran oparty na podczerwieni, co oznacza, że możemy czytnik obsługiwać w rękawiczkach. T3 po poprzedniku odziedziczył takie cechy jak: integracja z Facebookiem i Evernote. Czytnik obsługuje formaty: epub, pdf, txt, jpg, gif, png, bmp. Poniżej krótki film z blogu librarista.es prezentujący czytnik Sony PRS-T3.

Jak widzimy - na prezentowanym modelu część okładki stanowi zarazem tylną obudowę urządzenia.

Sony PRS-T3 na pewno nie jest rewolucją, a czymś między powolną ewolucją i stagnacją. Sony  w kwestii czytników zaczyna być jak Smuda na Euro - "bez zmian".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz