Epopeja związana z fiskalnym równouprawnieniem książki elektronicznej z jej papierowym odpowiednikiem zdaje się nie mieć końca. Wydawało się, że sprawę domknie rządowy projekt zmian w ustawie o podatku VAT, a tu klops…
Do jesieni 2018 r. prawo Unii Europejskiej bezwzględnie traktowało e-booka jako usługę i obarczało go podstawową podatkiem VAT. Przyjęte wtedy zmian legislacyjne pozostawiły sprawę stosowania obniżonej stawki na książki i czasopisma elektroniczne do decyzji krajów członkowskich.
Rząd uwzględnił sprawę VAT na książki i czasopisma w projekcie ustawy o podatku od towarów i usług. Dotyczy on kompleksowej reformy i ujednolicenia stawek podatku VAT. Zakłada on min obniżenie stawek podatku VAT na e-booki z 23 % do 5 %. oraz z 23 na 7 % na czasopisma elektroniczne.
Obniżka VAT ma duże znaczenie dla rozwoju rynku. Może wpłynąć na spadek cen lub na poszerzenie oferty dostępnych w sprzedaży e-booków.
Projekt niestety utknął w I czytaniu, z uwagi na kontrowersyjne zapisy podwyższające VAT na napoje z niską zawartością wsadu warzywno-owocowego, co uderza w interesy producentów i sadowników.
Można powiedzieć, że sprawa niższego VAT na e-booki utonęła w morzu napojów warzywnych i owocowych. Rynek książki elektronicznej w najlepszym wypadku ok. 100 mln, a rynek soków i napojów jest liczony w miliardach złotych.
Dlatego głosowanie w sprawie odrzucenia projektu ustawy zaplanowane na 15 marca 2019 r. zniknęło z porządku obrad.
Od ponad miesiąca nic się w sprawie druku sejmowego nr 3255 nic się w tej sprawie nie dzieje. Oznacza to, że praktycznie nie ma żadnych szans, by projekt został przyjęty przez Sejm, Senat i podpisany przez Prezydenta i opublikowany do 1 czerwca. Dlatego zatem co liczyć, że w Dzień Dziecka będziemy mogli kupić e-booki już z niższą stawką VAT.
Co ciekawe – w Sejmie od grudnia 2016 r. leżakuje poselski projekt ustawy obniżającej VAT na e-booki i czasopisma Wtedy został negatywnie zaopiniowany przez rząd, ze względu na niezgodność z prawem europejskim. Poniżej fragment tej opinii:
Jeżeli prace nad wnioskiem Komisji zakończą się przyjęciem go jednomyślnie przez wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej (tryb głosowania w Radzie Unii Europejskiej w obszarze VAT zakłada jednomyślność), dopiero wówczas stworzone zostaną podstawy prawne do zastosowania takich rozwiązań na gruncie krajowym.
Obecnie zatem poselski projekt ustawy nowelizującej ustawę o VAT jest niezgodny z prawem unijnym i nie zasługuje na akceptację.
W międzyczasie zmieniła się sytuacja prawna, bo od października 2018 r. regulacje europejskie dopuszczają stosowania preferencyjnej stawki VAT do książek i czasopism elektronicznych. Jeśli sprawa zmian matrycy VAT z uwagi utonęła w warzywno-owocowym morzu, to może wypłynąć na powierzchnię tylko jako projekt poselski.
Zobacz także wpis:
Sejm przegłosował ustawę: niższy VAT na e-booki od 1 listopada.
Uważam, że są realne szanse na niższy VAT na e-booki od początku 2020 r., pod warunkiem, że albo zostanie odmrożony projekt poselski z 2016 r. albo pojawi się nowy i zostanie „przepchnięty” przez Sejm i Senat „w trybie pilnym i na poduszkach”.
Ze względu na nowe programy socjalne, chyba możemy porzucić marzenia o niższych podatkach na cokolwiek.
OdpowiedzUsuńTo jest chyba niestety pewne. Obawiam się, że podatki jeszcze bardziej urosną. Drożeje choćby benzyna a jak wiadomo to przez nią rosną później ceny produktów. Vat mam nadzieje nie zostanie podniesiony jeszcze bardziej.
UsuńZ e-booków nie starczyłoby nawet na piórniki.
OdpowiedzUsuń