Legimi sprzedaje swoje akcje. Dorzuca dożywotni abonament i czytnik za darmo

Znana z abonamentu na e-booki firma Legimi S.A. ogłasza emisję akcji w publicznej ofercie.

Ogłoszenie o publicznej emisji akcji Legimi S.A.

Legimi to firma z Poznania, która jest znana z oferty e-booków w abonamencie. Początki nie były łatwe. Kiedy Legimi startowało z abonamentową ofertą w 2012, przestraszyło to część wydawców i skłoniło do wycofania ze współpracy.

Z biegiem czasu jednak lista dostępnych w ofercie książek rosła. Legimi starało się zapewnić dostęp do swoich usług na jak największej liczbie urządzeń. Po urządzeniach z Androidem i iOS przyszła kolej na czytniki (androidową aplikacja na InkBOOKi oraz linuxową na PocketBook).

Bezprecedensowym wydarzeniem było udostępnienie oferty Legimi na czytnikach Kindle.

Historię spółki można prześledzić w dokumencie informacyjnym wydanym w związku z emisją akcji. Przeczytamy min. o niezrealizowanej jeszcze umowie przejęcie przez Legimi Booklikes sp. z o.o., prowadzącej portal booklikes.com skierowany do recenzentów i miłośników książek, umowie z producentem czytników Shenzhen Boyue Technology Co. Ltd w sprawie upowszechnienia usługi abonamentowej na rynku chińskim.

Inna abonamentowa usługa Ibuk, za którą stoi PWN, celuje w rynek podręczników i szeroko rozumianej literatury fachowej, a poza tym sprawia wrażenie niezbyt dynamicznego przedsięwzięcia pod względem technologicznym, działającego w oparciu o aplikację webową.

Środki z emisji akcji Legimi zamierza przeznaczyć:

  • finalizację transakcji przejęcia podmiotu Readfy GmbH na rynku niemieckim
  • uruchomienie Legimi 3.0 – nowej wersji platformy Legimi na rynku polskim i niemieckim
  • rozwój oferty „e-czytnik za 1 PLN/1 EUR”  na rynkach polskim i niemieckim
  • finansowanie i refinansowanie kapitału obrotowego

Readfy to przedsięwzięcie na rynku niemieckim umożliwiające darmowy dostęp do e-booków z reklamami. Do przejęcia niemieckiej spółki Legimi przymierza się od jesieni 2018 r., ale nie było w stanie zgromadzić odpowiednich środków finansowych na ten cel.

10 października 2018 r. Legimi podpisało umowę na przejęcie udziałów Readfy pod warunkiem spełnienia świadczeń pieniężnych na rzecz sprzedającego w terminie do 31 stycznia 2019 r. Widocznie umowa nie została zrealizowana w pierwotnie zakładanym terminie.

Trudno też określić, co się kryje pod sformułowaniem „rozwój oferty czytnik za 1 PLN/1 EUR” na rynkach polskim i niemieckim. Czyżby firma zamierzała w większym stopniu subsydiować w kosztach czytnika za „złotówkę”?

Obecnie InkBOOK LUMOS można nabyć za złotówkę wybierając abonament „e-booki” w dwuletniej umowie za 49,99 zł. W okresie umowy zapłacimy 1 200 zł. Tą samą usługę bez czytnika możemy mieć w umowie rocznej w cenie 32,99 zł miesięcznie.

Różnica w opłacie abonamentowej wynosi 17 zł. 17 * 24 + 1 zł = 409 zł. Tyle zapłacimy za „czytnik za złotówkę”, który możemy kupić za 370 zł, InkBOOK LUMOS „za złotówkę” w Legimi to nieszczególnie korzystny interes.

Bonusem dla akcjonariuszy w zależności od wielkości pakietu zakupionych akcji jest:

  • dostęp do Legimi (od kwartalnego do dożywotniego)
  • czytnik e-booków (PocketBook Touch Lux 4, PocketBook Touch HD 3 lub PocketBook inkpad 3)

Zapisy na akcje potrwają do 13 maja. W praktyce sprowadzają się do przelania określonej kwoty na konto, przesłania wypełnionego formularza na adres e-mail w formie elektronicznej i trzech egzemplarzy w formie papierowej.

Szczegóły znajdziecie na stronie Legimi. Cena emisyjna jednej akcji to 16 zł, przy wartości nominalnej 0,10 zł.

By otrzymać kwartalny dostęp należy kupić akcje za min. 320 zł. Dożywotni dostęp do Legimi i czytnik PocketBook InkPad 3 można dostać przy zakupie akcji za 160 000 zł.

Inwestując poważniejsze kwoty, nie kierowałbym się ewentualnymi bonusami, bo nie warto kupować mleczarni, po to tylko, by napić się mleka.

Emisja akcji odbywa się w sytuacjach, gdy firma potrzebuje środków na rozwój lub ratowanie spółki.

Ten drugi przypadek można było zaobserwować w przypadku emisji pakietu akcji SSA Wisła Kraków, który rozszedł się jak świeże bułeczki, a dochody z emisji przeznaczone były na pokrycie części długów licencyjnych. Nabywcy udziałów kierowali się raczej sympatią dla klubu niż nadzieją na zysk.

Uważam, że jeśli emisja ma zakończyć się sukcesem, to głównie dzięki rzeszy małych inwestorów, kierujących się w większym stopniu sercem niż racjonalną kalkulację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz