Arta Tech i należąca do Agory e-księgarnia Publio wprowadziły nową aplikację na czytniki InkBOOK.
Już na Targach Książki można było spotkać plakat promujący aplikację Publio na czytniki InkBOOK. Na stoisku InkBOOKa dowiedziałem się, że jej premiera ma nastąpić w listopadzie.
Aplikacja Publio na InkBOOKi. Czym jest i czym nie jest?
Publio to e-księgarnia należąca do koncernu Agora, wydawcy Gazety Wyborczej. Można w niej kupić nie tylko, e-booki, ale też prasę.
Nawiązanie współpracy z tak poważnym graczem na rynku wydawniczym, można uznać za sukces producenta czytników marki InkBOOK – firmy Arta Tech.
Premiera aplikacji nastąpiła zgodnie z zapowiedzią na targach książki w Krakowie. Spodziewałem się, że będzie to wersja aplikacji Publio na Androida, zoptymalizowana pod kontem czytników, coś w rodzaju Legimi na InkBOOKi.
Moje przewidywania się nie sprawdziły. W praktyce aplikacja Publio na InkBOOK służy jedynie do wyświetlenia listy zakupionych e-booków i e-prasy oraz umożliwia ich pobranie na czytnik.
Ekran aplikacji jest prosty jak budowa cepa: przycisk wyjścia, pole wyszukiwania, przycisk do nawiązywania połączenia. dwie zakładki „e-booki” i „e-prasa”. W zależności od tego, którą z nich wybierzemy wyświetlane są e-booki i e-prasa. E-booki nie pobrane na czytniki oznaczone są ikoną „chmurki”.
Jeśli e-booka usuniemy z czytnika i ponownie otworzymy aplikację, to pojawi się przy nim ikona „chmurki”.
E-booki i e-prasę otwieramy w Ink Reader, ale, jeśli ktoś ma taką fantazję, to może otworzyć pobrane pliki np. w aplikacji Legimi.
Na próbę pobrałem stary bezpłatny numer Metra. Na czytnik trafił w formacie EPUB, w którym po każdym artykule jest powrót do spisu treści. Ten z kolei stanowi listę odnośników do poszczególnych artykułów.
Czego nie zrobimy w aplikacji Publio?
- Nie zsynchronizujemy notatek, zakładek czy zaznaczeń.
- Nie zsynchronizujemy „półek” z konta na Publio.
- Nie dokonamy zakupu.
- Dokonany zakup nie pojawi się automatycznie na czytniku.
Aplikacja nie wnosi prawie żadnej wartości dodanej. Jej pojawienie się ma w większym stopniu wymiar marketingowy niż praktyczny.
Logując się na stronie publio.pl możemy zakupione e-booki wysyłać na Kindle, PocketBook czy konto w Dropboxie. Równie dobrze sprawę bezprzewodowej wysyłki można było załatwić, dodając przycisk „wyślij na InkBOOK”.
Poniżej krótka analiza marketingowej tekstu na stronie promującej nową aplikację.
KSIĘGARNIA PUBLIO.PL JUŻ DOSTĘPNA NA InkBOOK
Nie tyle księgarnia jest dostępna, co zakupione w niej przez Was e-booki i e-prasa. Wcześniej też były one dostępne na naszym czytniku, wystarczyło je pobrać na komputer, przesłać kablem USB lub bezprzewodowo mejlem na czytnik.
Bezpłatna aplikacja Publio.pl umożliwi Ci synchronizację Twojego konta na Publio.pl. Przenieś wszystkie swoje e-booki z półki Publio.pl do swojego czytnika jednym kliknięciem!
Aplikacja Publio umożliwia tylko pobranie zakupionych e-booków i e-prasy na czytnik. Niestety nie da się tego zrobić jednym kliknięciem czy też dotknięciem. Po pierwsze trzeba uruchomić aplikacje i dotknięciem inicjować pobieranie każdej pozycji.
Jak zainstalować aplikację Publio na InkBooki?
Aplikację znajdziemy InkBOOK Appstore. Stąd można ją pobrać i zainstalować, wcześniej włączając WiFi.
Na moim InkBOOK Classic 2 miałem problemy ze znalezieniem jej na liście dostępnych aplikacji. Udało się dopiero wtedy, gdy w oknie wyszukiwania wpisałem „publio”.
Przy pierwszym uruchomieniu aplikacji należy podać login i hasło do konta na Publio przy włączonym WiFi. Potem naszym oczom ukaże się ekran aplikacji.
Podsumowanie
Moim zdaniem aplikacja Publio na InkBOOKi nie wnosi właściwie żadnej użytkowej wartości dodanej, chyba, że za taką uznać okazję do zrobienia promocji „inkBOOK LUMOS+ 30 dni Wyborczej za darmo”. Za pozytyw można uznać prostotę aplikacji, która sprawia, że w zasadzie trudno jest w niej coś zepsuć.
Nie zdziwiłbym się, gdyby to był początek serii „aplikacji na InkBOOKi”, których działanie sprowadza się do wyświetlenia listy zakupionych e-booków i ich pobrania na czytnik.
Przeczytałem cały tekst, ale niestety nigdzie nie znalazłem informacji w jaki sposób aplikacja wygotowuje (wywarza (sic!)) drzwi. :(
OdpowiedzUsuńOrtografia jest taka sama w książkach drukowanych i elektronicznych, wstyd, żeby na blogu o czytaniu robić takie babole.
Nikt nie jest doskonały i ja też nie. Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd ortograficzny, który popełniłem w tytule wpisu.
Usuń