Kanadyjski potentat na rynku e-booków wprowadził do sprzedaży nowy czytnik – Kobo Aura. Urządzenie zwraca uwagę przede wszystkim dwoma cechami: 6,8-calową przekątną ekranu (w odróżnieniu od dominującego na rynku standardu 6 cali) oraz wysoką rozdzielczością 1440×1080 pikseli.
Z liczbą 262 pikseli na jednym calu ekranu przewyższa Kobo Glo i Kindle Paperwhite, które miały ich 212.
Z taką rozdzielczością Kobo Aura HD jest na razie bezkonkurencyjny na rynku czytników, pozostawiając zarazem w tyle niejeden smartfon czy tablet. Kobo Aura HD jest wyposażony w procesor 1 Ghz oraz 4 GB pamięci wewnętrznej (3,2 GB dostępne dla użytkownika). W odróżnieniu od czytników firmy Amazon, w Kobo mamy wejście na kartę Micro SD. Kobo Aura HD wspiera formaty EPUB, PDF, MOBI, JPEG, GIF, PNG, TIFF, TXT, HTML, XHTML, RTF, CBZ oraz CBR.
Konsekwencją większych wymiarów, jest większa masa urządzenia – 240 g. Osobliwą właściwością designu czytnika są fantazyjne załamania na tylnej obudowie. Do obecności podświetlanego ekranu w czytnikach zdążyliśmy już przywyknąć, stąd tej funkcji nie mogło zabraknąć w nowym czytniku Kobo.
W porównaniu z Kobo Glo oświetlenie nie ma już nieco irytującego niebieskiego odcienia i jest bardziej zbliżone do tego, które występuje w Kindle Paperwhite. Twórcy Kobo nie podzielają applowskiej awersji do przycisków, więc użytkownicy Kobo mają osobny pomarańczowy wyłącznik do urządzenia, biały do oświetlenia. W odróżnieniu od Kindle Paperwhite w Kobo możemy całkowicie wyłączyć podświetlenie.
Jedną z zachwalanych przez producenta funkcjonalności czytnika jest dziesięć typów czcionki, możliwość regulacji grubości oraz ostrości czcionki. Kiedyś bawiłem się jednym ze starszych Pocketbooków, w którym była ze dwadzieścia stylów czcionki, z czego większość nie nadawała się do czytania. Kobo ma przynajmniej flagową czcionkę – Kobo Nickel, która jest tym dla Kobo czym Caecilia dla Kindle. Pozostałe czcionki zapewne posłużą tylko do tego, by po ich wypróbowaniu wrócić do domyślnej.
Cena Kobo Aura HD w krajach europejskich, w których Kobo ma swoje oddziały, miałaby się wynosić ok. 169 euro.
Kobo Aura HD wydaje się być nieco ulepszoną wersją poprzednika, w której wszystko jest „trochę”: trochę lepszy procesor, trochę więcej pamięci, trochę więcej pikseli, trochę więcej czcionek, trochę większy rozmiar, trochę wyższa cena.
Jest to lekki powiew świeżości, ale nie można tu mówić o rewolucji. Przy czytaniu, kiedy czytnik trzymamy ok. 20-30 cm od oczu nie ma rozdzielczość nie ma większego znaczenia, bo z tej odległości nie widzimy pikseli nawet w najpopularniejszych sześciocalowych czytnikach o rozdzielczości 800 x 600. Do tych zastosowań, gdzie większa rozdzielczość mogłaby być przydatna – analizowania fotografii, czytaniu map, oglądania filmów, czytnik e-booków z czarno-białym ekranem z 16 odcieniami szarości nieszczególnie się nadaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz