Jak wypadł w pierwszym kontakcie czytnik z prawie ośmiocalowym ekranem Onyx Boox Nova? Co mi przypadło mi do gustu, a co niekoniecznie.
Onyx Boox Nova to czytnik z ekranem o przekątnej 7,8 cali E Ink Carta o rozdzielczości 1404 x 1872 (300 ppi) z wbudowanym podświetleniem z regulacją barwy.
Więcej o Onyx Boox Nova dowiecie się z wpisu:
Na polskim rynku jest naturalnym konkurentem dla PocketBook InkPad 3 i InkBOOK Explore.
Zawartość opakowania obejmuje: kartę gwarancyjną, krótki przewodnik użytkownika i kabelek usb.
Sam wygląd czytnika robi całkiem niezłe pierwsze wrażenie. Postawiono tu zdecydowanie na prostotę i klasyczną elegancję. Front obudowy jest koloru czarnego, a tylna część ma lekko ciemnofioletowy odcień. Pod ekranem znajduje się napis „BOOX”.
Boczne ramki są dość cienkie, a tył obudowy płaski. Nie zastosowano tu żadnych rozwiązań, które sprawiły, że czytnik pewniej „trzymałby” się dłoni.
Czytnik posiada tylko jedno wejście: USB typu C. Chociaż Onyx Boox Nova posiada obsługę dźwięku, to nie ma ani wbudowanego głośnika ani wejścia miniJack. Słuchawki można podłączyć za pomocą Bluetooth 4.0
Jeśli chodzi o jakość wykonania, określiłbym ją jako przeciętną. Lekkie naciśnięcie bocznej ramki, powoduje, że słychać dyskretny trzask obudowy.
Czytnik jest wyposażony w podświetlenie z regulacją barwy podświetlenia. Odpowiadają za nią diody LED osadzone pod dolną ramką ekranu. Ciekawostką jest fakt, że do regulacji intensywności podświetlenia są osobne suwaki, do zimnej, osobne do ciepłej barwy.
Za kolor podświetlenia odpowiadają diody osadzone pod dolną ramką: 9 pomarańczowych i 10 niebieskich. Jakość podświetlenia, pomijając niewielki pasek cienia nad dolną ramką stoi na przyzwoitym poziomie. Onyx Boox Nova pozwala uzyskać kolory od nasyconego żółtego do białego światła o lekko chłodnym odcieniu.
Wydaje mi się, że większa jest rozpiętość skali regulacji podświetlenia jeśli w przypadku barwy ciepłej niż zimnej.
Onyx Boox Nova działa w oparciu o Androida w wersji 6.0.1. W domyślnej nie ma Google Play, ale można go podobno aktywować.
Ekran startowy czytnika zdominowany jest przez widok biblioteki. U góry jest pasek systemowy, a po lewej stronie boczne menu.
W ustawieniach da się wybrać język polski… ale wpływa to tylko na nazewnictwo aplikacji, a reszta elementów jest nie przetłumaczona z bocznym menu i komunikatami systemowymi na czele.
Czytnik działa dość stosunkowo sprawnie i szybko reaguje na dotyk. Początkowo miałem problemy z brakiem reakcji na zmianę stron dotknięciem przy bocznej krawędzi ekranu, ale ustały.
W Onyx Boox Nova nie znajdziemy fizycznych przycisków do zmiany stron. To jest główna różnica w stosunku do konkurencji na polskim rynku.
To, co ujęło mnie w Boox Nova, to ładne wygaszacze w ekranu w formie szkiców z… Pragi.
Jeśli macie pytania dotyczące działania czytnika i chcecie, bym zwrócił na coś uwagę w czasie testów, piszcie w komentarzach.
Więcej o Onyx Boox Nova dowiecie się z wpisu:
Brak fizycznych przycisków do to jak dla mnie dość poważny minus. Biorąc pod uwagę jego cenę i braki, które opisałeś, to jego zakup jest średnio opłacalny. Wychodzi na to, że jest droższy i gorszy od konkurencji.
OdpowiedzUsuńDroższy jest na pewno, ale czy gorszy, to kwestia subiektywnej oceny, zależnej, które cechy kto uważa za priorytetowe. Ma parę elementów, których inni nie mają, jak pogrubienie czcionki, kontrast, powiększanie obrazków w e-bookach, tryb A2. InkBOOK Explore przewyższa pod względem obsługi PDF, płynnie i efektywnie działający zoom.
OdpowiedzUsuńTylko, czy to jest warte takiej różnicy w cenie?
UsuńJedni będą gotowi trochę dołożyć, inni nie.
Usuń