Badania naukowców z UW: usuwanie pirackich ebooków nie wpływa na legalną sprzedaż

Walka z pirackimi wersjami ebooków to walka z wiatrakami. Taka konkluzja płynie z badań zespołu naukowców z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego pod kierunkiem dr. hab. Michała Krawczyka.

Flaga piratów na wietrze.

Eksperymentem zostało objętych 240 książek z 10 wydawnictw, które w 2012-2013 r. pojawiło się na polskim rynku. Książki dobierano w pary, w których można było oczekiwać porównywalnej sprzedaży. Następnie losowaną tę książka, w stosunku do której będą prowadzone działania antypirackie, przez agencję. W przypadku drugiej książki takich działań nie podejmowano.

Konkluzja badań mieści się w jednym zdaniu dr Krawczyka:

To, czy pirackie kopie książek były łatwo czy trudno dostępne, nie miało realnego przełożenia na sprzedaż książki.

W teorii ewentualne oddziaływanie piractwa ma charakter „znoszący”:

  1. część pobierze, przeczyta doceni i kupi,
  2. część pobierze, przeczyta i zaoszczędzi,
  3. część pobierze, przeczyta, ale i tak by nie kupiło.

Zakładano również, że jeśli ktoś nie mógł znaleźć na „gryzoniu” poszukiwanego ebooka, który został stamtąd usunięty, to szukał czegoś podobnego np. innej książki tego samego autora lub o podobnej tematyce.

Z tego można wyciągać kolejne konkluzje:

zwalczanie piractwa przez usuwanie nielegalnych z sieci ebooków jest nieskuteczne i bezcelowe, skoro nie przynosi zwiększenia sprzedaży.

Krótko mówiąc:

Wiatraki. Walka z pirackimi ebookami przypomina walkę z wiatrakami, którą stoczył dzielny rycerz don Kichote

Walka z pirackimi ebookami przypomina walkę z wiatrakami, którą niegdyś stoczył dzielny rycerz don Kichot z La Manchy.

Dr Krawczyk zastrzega jednak, że wyników badań nie należy rozciągać na inne rynki pod względem geograficznym i produktowym.

Środowisko wydawnicze z rezerwą odniosło się do badania, jakby przeczuwając, że wyniki nie będą zgodne z oczekiwaniami. Z 70 zaproszonych do współpracy wydawnictw propozycję przyjęło tylko 10, co też odbiło się na mniejszej reprezentatywności próby dla całego rynku.

Badanie zostało przeprowadzone w latach 2012-2013, a głośniej o nim zrobiło się w „Internetach” w ostatnio w sierpniu tego roku w związku z planowaną publikacją w jednym z prestiżowych czasopism ekonomicznych. Warto pamiętać, że, kiedy badanie było przeprowadzane, czytelnictwo ebooków było mniejsze niż dzisiaj.

Trzeba też pamiętać, że nielegalne kopie w formie elektronicznej są w pierwszej kolejności substytutem ebooka, a potem dopiero potem książki papierowej.

W opracowaniu z 2014 r. stwierdzono wprost, ze polski rynek ebooków jest zbyt mały aby objąć go podobnym badaniem. Ciekaw byłbym, jak badanie wypadłoby w tym roku. Wyniki okazały się niezgodne z utrwalonymi schematami myślowymi w części środowiska wydawców (strata = liczba nielegalnych pobrań x zysk z legalnej kopii), a z drugiej strony wykazały jałowość działań agencji zajmującej się usuwaniem nielegalnych kopii. Oba te czynniki nie wróżą na powtórzenie badania w najbliższej przyszłości.

Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz