Targi Książki w Krakowie 2021 – szczypta wrażeń

W niedzielę odwiedziłem 24. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Jak wypadły pierwsze targi książki w krakowie po przerwie spowodowanej zarazą? Oto szczypta wrażeń z przemierzania targowych halach i wypatrywania śladów książki w jej elektronicznej postaci.

Dymiące kominy elektrociepłowni i wejśce teren Hali Expo, gdzie odbyły się XXIV Międzynarodowe Targi Ksiązki w Krakowie

Mniej, luźniej, przyjemniej

Już idąc z przystanku autobusowego widać było różnicę. Nie było policji kierującej ruchem, ani korków. Dawniej kolejka do wejścia na teren targów ciągnęła się od wejścia do hali aż poza ogrodzenie.

Kolejka do wejścia na Targi Książki w Krakowie w 2018 r.
Kolejka do wejścia na Targi Książki w Krakowie w 2018 r. wychodziła poza ogrodzenie

Tym razem nic takiego nie było. Krótki ogonek dla tych, którzy chcieli bilet kupić na miejscu i wejście bez kolejki z e-biletem. Przy wejściu signum temporis: pomiar temperatury i pół oblicza zakryte maską.

Tym razem długiej kolejki do wejścia na targi książki w Krakowie nie było
Tym razem długiej kolejki do wejścia na targi książki w Krakowie nie było

Pierwsze wrażenie w porównaniu z latami ubiegłymi, to mniejsza powierzchnia hal zajęta pod stoiska wystawców, szersze przejścia i więcej wolnego miejsca. Była przestrzeń by przycupnąć i na chwilę zanurzyć  się w lekturze zakupionej książki.

Autorka podpisująca książkę na Targach Książki w Krakowie
Autorka podpisująca książkę na Targach Książki w Krakowie

Z czasem zrobiło się trochę tłoczniej, a miejscami przejście utrudniały kolejki do spotkań z cieszącymi się powodzeniem autorami, których nazwiska na ogół nic mi nie mówiły. Może dlatego, że jestem już stary.

Druga rzecz, która zwróciła uwagę to brak przynajmniej kilku liczących się marek na polskim rynku wydawniczym i księgarskim jak Empik, Helion czy Znak. Dzięki temu większe pole do popisu mieli mniejsi wystawcy.

E-booka szukanie ze świecą

Targi Książki to miejsce, gdzie celebrowana jest książka w jej tradycyjnej papierowej postaci. Niemniej jednak z morza„celulozy” wyłaniały się pojedyncze czytnikowe lub e-bookowe wyspy. Do takich należało drzewiej stoiska czytników PocketBook i InkBOOK, konkursy organizowane prze e-księgarnie publio.pl. Tak było kiedyś.

Plakat na stoisku Gandalf.com.pl jedynym śladem, że coś takiego jak e-book istnieje

Tym razem obecność czytnikowe i e-bookowe akcenty ograniczyły się do stoiska Gandalf.com.pl. Był to z jednej strony plakat, na którym wśród oferty sklepu wymieniono… ebooki, z drugiej wciśnięta w kąt, w otoczeniu papierowych książek niewielka ekspozycja pięciu czytników marki PocketBook. 

Czytniki na półce stoiska Gandalf.com.pl
Czytniki PocketBook na półce stoiska Gandalf.com.pl. Kropla e-czytanie w morzu celulozy"

To był jedyny czytnikowy akcent, jaki dostrzegłem, przemierzając alejki targowych hal Wisła i Dunaj.

Podsumowanie

Targi miały też pozytywne aspekty, jak choćby dość powszechna dostępność terminali do transakcji płatniczych. Nabywając cenne tomiszcza nie trzeba było, jak w minionych latach udawać do bankomatu. Transakcje bezgotówkowe obsługiwało zarówno stanowisko ze starociami, od książek, po stare zdjęcia, pocztówki, banknoty i monety, jak i stosunkowo niewielkie wydawnictwo.

Pandemiczna rzeczywistość dość wyraźnie odcisnęła swoje piętno, skutkując mniejszą liczbą wystawców i większą ilością wolnej przestrzeni na halach targowych. Obecność czytników i e-booków była jeszcze skromniejsza niż w poprzednich latach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz